Banówka (Banikov) i Trzy Kopy – słowackie Tatry Zachodnie

Nasza grupa na Smutnej przełęczy

W sobotni poranek, jeszcze przed wschodem słońca wyruszamy do Zverovki u podnóża słowackich Tatr Zachodnich. Rohacką doliną dochodzimy do żółtego szlaku, gdzie zaczynamy podejście w stronę Przełęczy Banikowskiej, po drodze mijając Rohacką Siklawę. Część grupy wybiera trasę przez Rohackie Stawy, większość natomiast Doliną Spaloną (Spalena Dolina) kontynuuje podejście na Banikovske Sedlo (2040 m n.p.m.).

Podejście na przełęcz jest bardzo widokowe. Od samego początku Tatry otaczają nas ze wszystkich stron. Oprócz najbliższych, możemy podziwiać także odległe, w tym polskie szczyty: Ciemniak, Giewont, Kominiarski Wierch.

W masywie Banikova

Idziemy szybkim tempem i w godzinę docieramy na przełęcz. Krótka przerwa i ruszamy dalej na Banikov (2178 m n.p.m.), czyli najwyższy punkt na naszej trasie. Zejście z Banikova w stronę Hrubej Kopy jest urozmaicone. Możemy wybrać, czy pójść poszarpaną granią, czy ominąć ją ścieżką prowadzącą kilka metrów niżej. Wybieramy to pierwsze rozwiązanie, przez co idziemy wolniej, ale za to ciekawszą trasą. Na Trzech Kopach również nie brakuje skałek na grani. Rozległa panorama rozciąga się nieprzerwanie od Banikova. Podziwiamy wiele tatrzańskich szczytów: Rohacze, Baraniec, Czerwone Wierchy, Świnicę, Krywań, a ponadto: Niżne Tatry, Wielki Chocz, Wielką Fatrę. To tylko część z tego co możemy zobaczyć na trasie.

Na Smutnej przełęczy (Smutne Sedlo – 1968 m n.p.m) dołącza do nas reszta grupy. Pozostajemy tam trochę dłużej, a następnie schodzimy Smutną Doliną do Tatliakovej Chaty, skąd, po krótkiej przerwie na kawę, Rohacką Doliną wracamy do aut. Dzień udany, dość słoneczny i pogodny. Piękne widoki zostaną nam w pamięci.

Bartek