Śnieżna Babia Góra – relacja z wycieczki koła PTT w Oświęcimiu – 21 marca 2015

Nasz wyjazd był spontaniczny. Pierwszy dzień wiosny zapowiadał się słonecznie, więc Babia w zimowej szacie wydawała się być smakowitym kąskiem.
Wędrowanie z przełęczy Krowiarki na Sokolicę po ubitym śniegu okazało się przyjemniejsze, niż chodzenie po kamienistym szlaku w cieplejszych porach roku. Spotykaliśmy wielu narciarzy skiturowych oraz biegaczy górskich. Po wyjściu na grań wiatr mocno dmuchał, jak to często w tym rejonie bywa, więc trzeba się było szczelniej zabezpieczyć przed chłodem. Na szczycie Diablaka przycupnęliśmy za wiatrochronem. Wkrótce pojawił się tam strażnik Parku, który zwrócił uwagę przygotowującym się do zjazdu narciarzom (jak się okazało Słowakom) na ograniczenia, dotyczące turystyki narciarskiej (na terenie Parku nie wolno zjeżdżać na nartach m.in. z Diablaka). Ostrzeżenie dostali także słowaccy turyści, właściciele uroczego psiaka w gustownym kubraczku, swobodnie biegającego po szczycie.
Babia z każdej strony prezentowała się pięknie, niczym panna młoda w bieli, słoneczna i zachwycająca.Zjazd z przełęczy Brona
Jacek nie byłby sobą, gdyby nie chciał zrobić coś więcej, dlatego w szybkim tempie razem z Bartkiem i Radkiem wbiegli na Małą Babią. Z przełęczy Brona zjeżdżaliśmy na butach. Odpoczęliśmy w schronisku na Markowych Szczawinach, w którym zdjęcia tatrzańskie, wiszące na ścianach jadalni, wywołały rozmowę o wspinaczce. Powrót płajem w mocnym tempie, narzuconym przez Anię, dopełnił przyjemnego zmęczenia po wędrówce.

M.D.