Małe Pieniny w 100 rocznicę niepodległości Polski – 11.11.2018

Pod Huściawą

W dniu 100 rocznicy niepodległości Polski, grupa 15 miłośników górskich wypraw z Koła Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Oświęcimiu postanowiła podziwiać uroki polskiej przyrody w górach pienińskich. Pozytywne nastroje wśród uczestników wycieczki nie były jedynie konsekwencją tak uroczystego święta, ale także dostarczenia sporej ilości witaminy D, która jak na tę porę roku, była dość zaskakująca. Tuż po godzinie 7.00 wyjechaliśmy w kierunku miejscowości Szlachtowa, by stamtąd rozpocząć wyprawę „ku czci naszego narodu”. Po krótkim czasie obserwując piękny widok doliny potoku Grajcarek, wspólnie rozpoczęliśmy wędrówkę z naszym 16 uczestnikiem – polską flagą. „Setna rocznica niepodległości Polski? 100 kroków każdego uczestnika z polską flagą na czele” – taką dewizę naszego wędrowania przybraliśmy w tym dniu. Nie potrwała ona jednak zbyt długo, a najwytrwalszym zawodnikiem jak się później okazało, miała być kobieta! Tymczasem ruszyliśmy i już po pierwszym stromym podejściu (a tym samym pierwszej małej zadyszce) zatrzymaliśmy się „Pod Huściawą”, by podziwiać widok Tatr i najwyższy szczyt Pienin Środkowych – Trzy Korony. Otwarta przestrzeń z nutą wolności– to było idealne miejsce na pierwsze grupowe zdjęcie. Pomimo małej złośliwości sprzętu fotograficznego, a  tym samym nieco dłuższego pobytu na przełęczy, udało nam się upamiętnić chwile i przecudny krajobraz. Kilku odważniejszych i doświadczonych uczestników postanowiło wspiąć się na szczyt Wysokiego Wierchu, by podziwiać jeszcze piękniejsze widoki, które zresztą miały nam towarzyszyć przez całą trasę.

Falowanie i spadanie w drodze na Wysoką

Po przejściu pierwszych kilometrów zatrzymaliśmy się w Schronisku pod Durbaszką, gdzie mieliśmy czas na wspólne rozmowy i strawę. Nieco nostalgiczny i tęskny nastrój zaczął panować wśród męskiej części wyprawy, bo w schronisku nie było szans na zdobycie złotego trunku. Jednak magiczny wpływ górskiej adrenaliny sprawił, że nasi mężczyźni w starciu z najwyższym szczytem Pienin – Wysoką poradzili sobie znakomicie! Oczywiście, kobieca część wyprawy nie odstawała od reszty i całą grupą zdobyliśmy Wysoką, która nota bene należy do Korony Gór Polski. W tym także magicznym miejscu, pośród imponujących dookólnych panoram oraz w „objęciach” dumnie powiewającej biało-czerwonej flagi, do naszego grona został oficjalnie przyjęty Władek. Po zaliczeniu głównego punktu trasy skierowaliśmy się w stronę Wąwozu Homole, gdzie w niektórych miejscach brak kijków groził utratą równowagi. Jednak nikt z nas (na szczęście) nie zaliczył błotnej kąpieli, ani zjazdu „z górki na pazurki”. Wycieczkę zakończyliśmy w miejscowości Jaworki, skąd wyruszyliśmy w drogę powrotną do Oświęcimia.

Alicja Tama