Trzy lata czekaliśmy na śnieg na Magurce w Beskidzie Małym. Nasza cierpliwość została jednak sowicie nagrodzona. Kiedy w mroźny, styczniowy poranek podchodziliśmy z przełęczy Przegibek, gruby, puszysty, biały dywan skrzypiał rytmicznie w takt naszych kroków. Nieco wyżej świerki przystroiły się w śnieżne peleryny, a połyskujące w słońcu gwiazdki śniegu mrugały srebrzyście. Bajkowy świat! Taka dobra pogoda na chwilę szczęścia.
Dość szybko dotarliśmy na szczyt Magurki. Tutaj czekało na nas blisko 4 km przygotowanych tras biegowych. Prawie wszyscy byli nowicjuszami w dziedzinie narciarstwa biegowego (narty wypożyczyliśmy na Magurce), chociaż równocześnie większość z nas miała doświadczenie na nartach zjazdowych. Szybko okazało się jednak, że bieganie (albo raczej chodzenie) i zjazd ze stoku to dwie odmienne dyscypliny sportowe. Niektórzy powiadają: „Jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”. Jeśliby ilością upadków mierzyć poziom naszych umiejętności, to bylibyśmy w czołówce amatorów biegówek.
Po dwóch godzinach doskonalenia techniki biegania postanowiliśmy opuścić wygodne trasy i udaliśmy się wyznaczonym przez głębokie ślady turystów pieszych szlakiem w stronę Czupla – najwyższego wzniesienia Beskidu Małego, skąd podziwialiśmy doskonale widoczne, ośnieżone Tatry. Najtrudniejszy był powrotny zjazd z Czupla. Szybkie nabieranie prędkości w połączeniu z małą stabilnością oraz niewielkimi umiejętnościami sprawiało, że niejednokrotnie, mimowolnie lub celowo nasze niewymowne części ciała wpadały w głęboki śnieg, aby uniknąć bliskiego kontaktu z jakimś świerkiem czy bukiem. Szczęśliwie w jednym kawałku wróciliśmy na trasy biegowe Magurki. Po obiadowej przerwie w schronisku znów zmusiliśmy do wysiłku nogi i ręce. Niektórzy już nawet całkiem dobrze sobie radzili.
Pomimo niewielkich różnic wzniesień, dzień okazał się dość wyczerpujący, biodra obolałe od częstego kontaktu z podłożem, a ręce zmęczone odpychaniem się kijkami. Łaskotani wciąż przez promienie słońca zeszliśmy na Przegibek do samochodów, zadowoleni z aktywnie spędzonego dnia, z chęcią powrotu na górskie, zimowe trasy biegowe.
M.D.
- Panorama Beskidu Małego z drogi na Magurkę
- Na szczycie Magurki
- Panorama z Magurki Wilkowickiej na południe
- Na trasach biegowych Magurki
- Na trasach biegowych Magurki
- Świerki otulone ciężkim zimowym płaszczem
- Na trasach biegowych Magurki
- Między Magurką a Czuplem
- W drodze na Czupel
- Widok z Czupla – w głębi Tatry
- W drodze powrotnej z Czupla
- W słońcu pięknieje zimowy świat
- Ćwiczenie czyni mistrzem
- Chwila odpoczynku
- Bieganie na nartach to dobry trening dla nóg i rąk
- Przy schronisku na Magurce