Dolina Kwaczańska, Prosieczne, Dolina Prosiecka – 10 września 2023

W Dolinie Kwaczańskiej

Hybaj na hory – zachęcają Słowacy. U schyłku lata znów skorzystaliśmy z zaproszenia naszych południowych sąsiadów i po niespełna 3 godzinach jazdy z Oświęcimia przenieśliśmy się w Góry Choczańskie, należące do Łańcucha Tatrzańskiego (zgodnie z regionalizacją Jerzego Kondrackiego). Pomimo rześkiego poranka, zapowiadał się gorący dzień, więc spacer wśród drzew wygodnym traktem Doliny Kwaczańskiej dawał upragniony cień. Ścieżka wznosi się wysoko ponad dno doliny. Z tarasów widokowych można oglądać skaliste otoczenie i dostrzec, jak głęboko potok Kwaczanka (Kvačianka) wyżłobił w skałach swoje koryto.

Dolný „Brunčiakovský” mlyn

Docieramy do osady Obłazy (Oblazy) – urokliwego zakątka na styku Tatr i Gór Choczańskich, w którym niegdyś dwie młynarskie rodziny prowadziły młyny i tartak wodny. Jeden z młynów – dolny wybudowała rodzina Brunčiaków prawdopodobnie na początku dwudziestego wieku (jak podaje tablica informacyjna na budynku) i jest udostępniony do zwiedzania. Za 2 euro można zobaczyć jego wnętrze, a w nim m.in. zespół kół zębatych przenoszących napęd oraz odrestaurowane wyposażenie tartaku wodnego. Dla nas atrakcją okazały się również huśtawki na drzewach i…kozy, odpoczywające nad potokiem po posiłku.

Niedaleko Obłazów, tuż przy niebieskim szlaku oglądamy Roztocki Wodospad (Ráztocký vodopad). Nie ma już przy nim drabinki, którą można by wspiąć się na jego próg.

Pojawiają się łąki

Z niebieskiego traktu schodzimy na zielony, mniej uczęszczany i zaczynamy mozolne podejście w stronę Prosiecznego (Prosečné). Zmienia się krajobraz, pojawiają się łąki. Nie bez powodu Góry Choczańskie nazywano dawniej Halami Liptowsko – Orawskimi. Będąc już wyżej, zajęci rozmową nie zauważamy, że dość znacznie odbiliśmy od szlaku. Decydujemy się na strome podejście przez las, aby wrócić do znakowanej ścieżki, prowadzącej pod szczyt Čiernej hory. Potem już baczniej zwracamy uwagę na oznakowanie. W rejonie Prosiecznego nie jest ono najlepsze.

Nasza grupka na szczycie Prosiecznego

Za Czarną Horą teren staje się bardziej odkryty. Odpoczywamy od gorąca w cieniu drzew przed końcowym podejściem. Finałowe 300 m w górę jest wymagające. Ścieżka wspina się stromo, a w końcówce przeciska się przez łany wierzbówki kiprzycy oraz plątaninę krzewów i skarłowaciałych drzew. Widać, że tylko nieliczni górołazi odwiedzają to miejsce. Z czubka Prosiecznego (1372 m), okrzykniętego przez nas „Prosiakiem” podziwiamy panoramę słowackich Tatr Zachodnich oraz Niżne Tatry.

Jest gorąco, więc obniżamy się trochę, aby wśród drzew z widokiem na Jezioro Liptowskie uzupełnić płyny i kalorie. Ze szczytu Prosiecznego przeciskamy się przez prawdziwy gąszcz wierzbówki, maliniaków i pokrzyw. Prawie jak w puszczy amazońskiej, przydałaby się maczeta. Niżej znów pojawiają się łąki oraz widoki na szczyty Małej Fatry.

W górnym piętrze Doliny Prosieckiej

Po „Prosiaku”, czyli daniu głównym czeka nas jeszcze deser. Docieramy do górnego piętra Doliny Prosieckiej. Pojawiają się skały oraz żelazne ułatwienia dla turystów: liny, łańcuchy i drabinki. Jest pięknie i emocjonująco. Zaglądamy do odnogi doliny, aby zobaczyć Wodospad Czerwone Piaski (vodopád Červené piesky), spadający niezbyt obfitym strumieniem z 15 metrów.

Dalsza wędrówka dnem doliny wydaje się już niczym nie zaskakiwać. Tymczasem przyroda znów sprawia niespodziankę: pojawia się wywierzysko. Narastająca ilość wody rzeźbi wśród skał kolejny, malowniczy fragment wąwozu.

Niżne Tatry ze szlaku do Kwaczan

Zatrzymujemy się u wylotu doliny, aby chwilę odpocząć. Do pokonania pozostał jeszcze odcinek szlaku do Kwaczan, na który decyduje się męska część grupy. Zanim dotrą do samochodów mogą podziwiać oświetlone zachodzącym słońcem Niżne Tatry.

Różnorodność krajobrazów, bogactwo szaty roślinnej, Tatry Zachodnie na wyciągnięcie ręki, emocje przejścia wśród wapienno – dolomitowych skał, garść wiedzy o zwiedzanych miejscach. Prosiak nie jest moim ulubionym daniem (bo wieprzowiny nie lubię), ale nasz „Prosiak” odpowiednio przyrządzony i okraszony uśmiechem oraz pozytywną energią smakował wyśmienicie.

M.D.