Trzonka, Kocierz – Koło Oświęcim w Beskidzie Małym – 13 lutego 2022

Nasza grupa w okolicy Przełęczy Kocierskiej

Grzechem byłoby nie skorzystać z pięknej, zimowej aury w niedzielę 13.02.2022, dlatego na zaproszenie Koła PTT w Oświęcimiu odpowiedziała wyjątkowo liczna grupa 20 osób, której towarzyszyło niezwykle urocze czworonożne stworzenie z genami wywodzącymi się z arktycznej północy. Kiedy pojawiliśmy się w dolinie potoku Wielka Puszcza, wiatr hulał w najlepsze, znacznie zwiększając odczucie chłodu. To skłoniło nas do szybkiego wymarszu. Ruszyliśmy dnem doliny, aby rychło je opuścić i wybrać nieznakowaną ścieżkę na Kocembowski Groń.

Przy kapliczce MBŚnieżnej na Trzonce

Dalszy kierunek naszej trasy wyznaczały już zielone znaki, za którymi idąc dotarliśmy do Trzonki, gdzie w leśnym zakątku przy źródełku przycupnęła kapliczka z obrazami Matki Bożej na tle ośnieżonych gór. To ważne miejsce, nie tylko dla lokalnej społeczności, bo pochodząca prawdopodobnie z XVIII wieku kapliczka, stanowiąca wotum wdzięczności za szczęśliwy powrót z wojny, była również świadkiem przekazywania uciekinierów z KL Auschwitz do partyzanckiego oddziału AK „Garbnik”, a obecnie co roku w sierpniu gromadzi wielu pielgrzymów na radosnym świętowaniu odpustu ku czci Matki Bożej Śnieżnej.

Podejście na Porębski Groń

Na Przełęczy Bukowskiej zmieniliśmy kolor szlaku na żółty. Przy podejściu na Porębski Groń wiatr znów dał się we znaki, ale tym razem rekompensatą były piękne widoki. W zacisznym miejscu odpoczęliśmy przy posiłku, gdy tymczasem najmłodsi i najsprawniejsi pognali na Złotą Górkę. Wkrótce dołączyli do nas zadowoleni – widocznie znaleźli coś cenniejszego niż złoto.

Z Porębskiego Gronia, początkowo bez szlaku zeszliśmy na przełęcz Beskid Targanicki. Stamtąd, drogą przez las przetrawersowaliśmy zbocza Kaprówki (Wielkiej Bukowej). Na Przełęcz Kocierską dotarliśmy na tyle wcześnie, że zdołaliśmy znaleźć miejsce w tamtejszej karczmie, aby zjeść szarlotkę i wypić kawę (mniam, mniam 😊).

Na Kocierzu

Wypoczęci, znaleźliśmy dogodne miejsce do zrobienia wspólnego zdjęcia i energicznie ruszyliśmy fragmentem Małego Szlaku Beskidzkiego na najwyższy punkt naszej trasy czyli Kocierz (884 m n.p.m.). Śnieg dotychczas zmrożony i twardy, nie zapadający się pod stopami nawet dobrze odżywionego turysty, pod wpływem słońca stał się nieco rozmiękły. Czekały nas jeszcze najwspanialsze tego dnia wrażenia estetyczne – widok rozlicznych szczytów i wierchów, które można dostrzec z głównego grzbietu Beskidu Małego.

Z przełęczy Przysłop Cisowy jedni trawersowali zbocza Cisowych Grap, inni przechodząc przez ich wierzchołki, obniżali się następnie stromo do czerwonego szlaku, schodzącego na Przełęcz Isepnicką. Szybkobiegacze zaś siłą rozpędu zahaczyli jeszcze o szczyt Kiczery.

Kiedy schodziliśmy na dno doliny Wielkiej Puszczy, drzewa znów głośno śpiewały odwieczną pieśń bukową. Warto było wspólnie celebrować w górach ten piękny, niedzielny czas.

M.D.